3938692879
Salony fryzjerskie
Ponad dekada handlu, targu i doskonalenia zdolności
Wciąż pamiętam czasy, gdy każde strzaskane lustro oznaczało podwójne nieszczęście. Wymieniłem starą sprzączkę na nowe nożyczki i przez wiele dni naprawiałem dach salonu, patrząc na gwiazdy. Szukałem konstelacji, jak gdyby miały ukazać mi drogę, a srebrzysty blask księżyca wypalał mi ślad w umyśle. Wita mnie za każdym razem, gdy zamknę oczy, zarówno na jawie, jak i we śnie.
Moim powołaniem było sprawianie, by moi klienci lśnili jaśniej niż słońce, ale gwiazdy wypisały mi nowy los.
Zbliża się wojna, a światło kieruje mnie ku Fortowi Nadzieja. Ani nasze mury, ani moja brzytwa nie powstrzymają szturmu, zatem niebiańskie bóstwo domaga się, bym opuścił salon. Czy jestem zdolny do tego poświęcenia? Chciałbym móc dosięgnąć gwiazd i spleść się z siecią ich konstelacji, zmieniając ich układ – choć raz wymuszając moją wolę na nich.
Lokalizacja na mapie
Strona 1
Nowi klienci są niespokojni
Ukrywają przerażenie mocną wodą kolońską, ledwo maskując cuchnący spod niej pot. Nikt nie zdradził dlaczego. Jedynie pewna starsza dama o szarych włosach niedbale spadających na dobrotliwą twarz ośmieliła się nazwać to, czego wszyscy się boją.
„Wstrząs ziemi”, który nocą nie pozwala im zasnąć. Zgłosili to do Zakątka Pikemead, lecz na próżno. Jako syn tej dumnej stolicy przyznaję, że też nigdy nie słyszałem tej historii. Podjęcie działań wykraczających poza raport uwiarygodniłoby ich lęki, więc większość woli milczeć.
Gdy głęboko śpię, złowieszcze dźwięki nie docierają do mnie – lecz wciąż czuję niepokój. Światło z moich snów płonie tu jaśniej.
Zamknąłem salon na kilka dni, by odzyskać siły, i spędzam czas na mieszaniu pigmentów. Czerwony barwnik, który stworzyłem, lśni w słońcu jak świeża krew. Oby nie był to zły znak. Czyżby gwiazdy wezwały mnie tu, bym cierpiał inną, preferowaną przez nie tragedię?
Lokalizacja na mapie
Strona 2