1105055243
Ukryte receptury rzemieślnicze – Błotne Kłębowisko
Wiadomość na wysokości
Napisali to Pradawni. Ich dziwne i melodyjne wezwanie przeszywa ogłuszającą pustkę i przywołuje tych, którzy są sprawiedliwi i godni. Nie umiem tego odczytać. Widzę tylko smugi... Obawiam się, że ta wiadomość nie jest dla mnie. Próbuję ją zbadać, zrozumieć... lecz im więcej się dowiaduję, tym większą niewiedzę sobie uświadamiam. Mogę obserwować stąd zatopione miasto, ale nie w całkowitym spokoju. Niedawno ktoś przerwał mi badania udręczającym gwizdem. Z początku zdawało mi się, że to Grabieżca, lecz na szczęście nie okazało się to prawdą. Być może ten ktoś odczyta prawdziwe znaczenie wiadomości z gwiazd. Do każdego, kto podążył za wezwaniem: weź moje strzały i pozwól im się poprowadzić.
Strona 1
Żałosny skok
Ostatnią rzeczą, którą pamiętam, było to, że pochylałem się nad jedną z tych strasznych sprężystych roślin, próbując się lepiej rozejrzeć. Jestem przekonany, że ten kretyn Jeff mnie popchnął – nagle wystrzeliłem w powietrze, kręcąc się i obracając. Potem upadłem nogami na ziemię. Moje kostki trzasnęły, nie wytrzymując, i poczułem ból w całym ciele... po czym zemdlałem. Gdy się ocknąłem, pokrywały mnie plamy smoły... Otarłem twarz i zawołałem Jeffa, lecz na próżno. Okazało się, że musiał skoczyć za mną, ale trafił w kałużę. Jego durny, pusty łeb tkwi nieruchomo w smole... Dobrze mu tak. Opatrzę kostki i odejdę stąd, gdy tylko będę mógł znów chodzić.
Strona 2
Muszę pamiętać
Muszę uciec, zanim mnie złapią Ale moje myśli giną, uciekają w noc Ciągle zapominam, ale tego nie mogę zapomnieć, muszę to zapisać, szybko! Jaskinia za nami zawaliła się, pamiętam pył i gruz, spadające kamienie, ból, ból głowy A bestie porwały mnie od moich braci przy pełni księżyca Lecz to coś pomoże nam wrócić do domu, pomoże mi uciec. Jeśli przypomnę sobie, jak robili to Vukah, mnie też się uda Widziałem, jak Vukah to robią spomiędzy krat Zgadza się, byłem w klatce Bo zaciągnęli mnie tu, by księżyc był w pełni, a może w nowiu? Chyba uderzyłem się w głowę. O kamień. A teraz tkwię tu, choć nie pamiętam dlaczego Muszę uciec, zanim mnie złapią
Strona 3
Magiczna kraina zapomnianej architektury!
Zapomniana kraina, pełna ruin skrytych w tych pnączach! Pewnie na sam jej widok mojemu siostrzeńcowi, temu entuzjaście projektowania, oczy by wyszły z orbit! Szlif tych kamieni nieznanego pochodzenia jest dość prymitywny, ale czysty. Czyżby lokalne plemię Vukah stworzyło te rzeczy jako... hołd? Nie zamierzam tu czekać, żeby się przekonać! — Braelyn
Strona 4
Większy niż życie!
Ależ wspaniała ukryta świątynia! To pomieszczenie jest zakurzone i złowieszcze, ale niezwykle intryguje mnie wejście do niego... Czy Pradawni stworzyli te nieprawdopodobnie ogromne drzwi dla swego rodzaju? Czy też może ich pochodzenie wyprzedza Pradawnych...? Czy ludzie żyjący tu eony temu byli po prostu... bardzo wysocy? Wysocy ludzie są przereklamowani. Wolałbym przysadzistego, niskiego króla. Z taką budową idealnie pasowałby do reszty naszej rodziny. — Braelyn
Strona 5
Sekrety! Skarby! DRZWI!
Co za bałagan... Chciałam jedynie oprzeć się o ścianę, by chwilę odpocząć, ale musiałam jakoś wcisnąć ukryty przycisk, otwierając tym samym sekretne drzwi! Co za nowatorski, zdumiewający, zaskakujący i zadziwiający mechanizm! Zwykłe drzwi są wystarczająco intrygujące, ale tajne drzwi są jeszcze ciekawsze! Są po prostu takie.... wymyślne. Bardziej interesuje mnie kunszt, ba, artyzm tych drzwi niż skarby, które prawdopodobnie kryją się za nimi. Mój siostrzeniec byłby przepełniony radością. Może jeśli wyślę mu szkic węglem, będzie w stanie to wszystko odtworzyć... — Braelyn
Strona 6