1007911194
Ukryte receptury rzemieślnicze
Wysłuchajcie mego planu, bracia
Przestańcie kłapać tymi żałosnymi ząbkami i słuchajcie. Mam plan odzyskania błogosławieństwa Płomienia i zniesienia tej potwornej klątwy! Po pierwsze, zrobimy porządne źródło światła – żyrandol z wieloma świecami. Po drugie, znajdziemy jakiegoś słabeusza o kruchych kościach, który w dzieciństwie pił za mało mleka. Po trzecie, rozwalimy go na kawałeczki. Po czwarte, wrzucimy jego żałosne kosteczki do ognia jako świętą ofiarę i będziemy TAŃCZYĆ, aż Płomień nam wybaczy! Moglibyśmy też śpiewać, ale znam tylko „Odę do Pikemead”. Jeśli znacie jakieś pieśni tej trubadurki Val, przyłączcie się!
Strona 1
Czas na renowację!
Te grobowce wyglądają tak ponuro... Kto twierdzi, że wieczne potępienie musi być takie nudne? Możemy z łatwością nadać mu odrobinę animuszu, nieprawdaż? Mam pomysł: tron zrobiony z kości. Wyobraź go sobie. Straszliwy. Zatrważający. Upiorny. Tak, to trochę banalne, ale... na co ci subtelność, jeśli możesz relaksować się na szczątkach swych wrogów? Jestem genialny. Brakowało mi tej zabawy w architekta wnętrz. Szkoda, że jestem nieumarły.
Strona 2
Gdyby mama tu była
Gdyby mama tu była, powiesiłaby żyrandole, ustawiła świece w każdym rogu, odkurzyła księgi i przeczytała mi opowiadanie. Jej ciepły, melodyjny głos wypełniłby pomieszczenie niczym fala światła. Słuchałabym godzinami, otulona jej ręcznie wydzierganym, pomarańczowym kocem zabarwionym szafranem. Sączyłabym słodzoną herbatę z rumianku i łagodnie zasypiała. Ale mamy tu nie ma. Ta ciemność jest moim nowym domem.
Strona 3