3195277041
Notatki z posterunku strażniczego „Nawietrzna”
Nie nadaję się do tego
Mój ojciec był żołnierzem, ale mnie do tego daleko. Kogo chcę oszukać, tkwiąc tu z tymi postawnymi, bitnymi, agresywnymi mężczyznami? W ich oczach brak światła. Obsydianowe jamy połykają mnie w całości, prezentując mi mą własną słabość zmieszaną z pogardą. Nie ma w nich życzliwości... jedyną znaną im emocją jest promieniejący gniew, żar, który pożera od środka i ogrzewa ich skorupę, topiąc śnieg i lód. Kiedy ojciec umarł, serce tego posterunku zostało rozdarte na strzępy. Moje także. Znają mnie. Wiedzą, że ucieknę i schowam się przy pierwszej oznace kłopotów. Czuć to w ich kpinach i opryskliwości, z jaką wymawiają moje imię. Dlatego zmuszają mnie do stania na warcie... bo nawet to mnie przeraża. Może nie jest tak źle. Ojciec zawsze mawiał „Tchórze żyją dłużej”.
Lokalizacja na mapie
Strona 1
Jeźdźcy wiatru
Krążą wokół szczytów – daleko, daleko gdzieś Nikłe kształty i cienie, gdy zaczyna się dzień Jaskrawe skrzydła i pudrowe dzioby – ukryj, ukryj się Gdy nadchodzi południe, przed światłem kryją się w cień Wirują migotliwie – o zmierzchu znów wzlatują Spośród mroku chmur, wysoko tumany wzbudzają Drobinki srebrnego pyłu – naszym oczom się ukazują Tak blisko, och, Płomieniu, chroń nas, gdy wściekle spadają
Lokalizacja na mapie
Strona 2